Dziecięcy pęd do dorosłości
Osiemnaście lat temu na świat przyszło dziecko. Zwykłe dziecko, ze zwykłej rodziny. Dziewczynka. Miała marzenia, chodziła do szkoły, zaczęła dojrzewać. Aż w końcu przyszedł ten moment - 18. urodziny. Myślisz zapewne, po co to piszę. A po to, że tą "dziewczynką" jestem, a raczej byłam niegdyś ja.
Dokładnie 29 września skończyłam 18 lat. I znowu pewnie myślisz, że będzie, to co zwykle: był klasowy tort, życzenia, itp. Tak, był, ale nie tym chcę się z tobą podzielić. Po to piszę o samej sobie, aby coś Ci uświadomić. Coś, co sama zrozumiałam.
Osiemnaście lat to tylko wiek i liczba. Dowód, prawa obywatelskie, pełnoletniość. Zapewne już marzysz o tym dniu, a ja ci powiem jedno: Nie goń tak za tą dorosłością! Nie poważniej na siłę, bo inni mówią, że "tak wypada". Zamiast tego: śmiej się głośno, szalej, baw i nie udawaj emeryta! A nawet jeśli osiągniesz już ten wiek (i kolejne, bo czasu nie zatrzymasz), to błagam cię - wejdź w to z impetem! Z takim, że aż zadudni ten cały "poważny" świat! Kiedy byłam dzieckiem, moim marzeniem było być już dorosłą. Teraz myślę o tym , jakie miałam idiotyczne marzenia..
/Aleksandra/
Komentarze
Prześlij komentarz