Czytać, czytać, czytać... mogę bez końca
Jeśli czytaliście nasze wcześniejsze wpisy z tego bloga, to na pewno wiecie, że nie tylko gastronomia jest naszą pasją. No i właśnie o tym chciałabym dziś napisać. O jednej z moich pasji - czytaniu książek.
Książki czytam od momentu, kiedy nauczyłam się tej sztuki, czyli gdzieś od wieku 7 lat. Na początku czytałam wszystko, co było "pod ręką" i nie zdążyło się przede mną ewakuować: "Gazetę Współczesną", biuletyny parafialne, ulotki od leków, napisy na opakowaniach produktów żywnościowych. Wszystko! 😁
Dopiero, kiedy rozpoczęłam naukę w szkole podstawowej, zaczęłam czytać książki wypożyczone ze szkolnej biblioteki. Pamiętam jak dziś moją pierwszą przeczytaną książkę. Była drewniana (tak, miała twarde okładki), mówiła o życiu głodnej żabki, a na jej okładce przymocowana była żabka z pluszu, z wyłupiastymi oczami, wystającymi z dziur wyciętych w okładce. Przeczytałam ją w zaledwie dwadzieścia minut, a na drugi dzień z biblioteki wyszłam już z plecakiem pełnym nowych książek. Każdego dnia czekałam tylko na moment, w którym będę mogła w spokoju poczytać. Jak wiecie, książki dla dzieci są krótkie, zaledwo kilkustronicowe, więc szybko przestały mi wystarczać. Wtedy pani z biblioteki (za zgodą moich rodziców) pozwalała wypożyczać mi książki dla starszych dzieci - tych z klas 4-6. Ale przyszedł moment, że i te książki przestały mnie ciekawić. Ucząc się w pierwszej klasie gimnazjum, miałam ochotę na poważne publikacje. Niestety, spotkałam się z dezaprobatą pań z biblioteki, aczkolwiek czasami, po wcześniejszym przeczytaniu recenzji, wypożyczały mi książki nawet dla dorosłych. Były to publikacje o maltretowanych dzieciach, handlu ludźmi, narkotykach, czy o samobójstwie.
Jeśli chodzi o dobór lektur, to nie jestem z tych wszystko czytających. O nie! Jestem wybredna. Czytam książki najczęściej trudne i o poważnej tematyce (psychologiczne, filozoficzne, a także poradniki z zakresu tych nauk), ale też kryminały i thrillery psychologiczne. Uwielbiam także poezję (najchętniej Bolesława Leśmiana i ks. Twardowskiego). Obecnie czytam książki o historiach naszych Polek na Syberii. Jakie to cudowne opowieści, mrożące krew w żyłach, ale także wzruszające!
Moimi ulubionymi autorami są m.in. Wojciech Chmielarz, Berenika Miszczuk, Fiodor Dostojewski, Anna Herbich, Joseph Ratzinger, Voltaire, a także Karol Wojtyła (znany wszystkim jako Jan Paweł II). Te wszystkie książki zostają we mnie. Czytam wszędzie - w podróży, podczas opalania, na wyjazdach, na przerwach pomiędzy zajęciami, a czasem nawet w ekstremalnych warunkach, takich jak łąka czy kąpiel. I może kiedyś mnie coś strzeli z tymi książkami, aczkolwiek nie spocznę, dopóki nie przeczytam wszystkich publikacji moich ulubionych autorów. Myślicie, że to możliwe?
Komentarze
Prześlij komentarz